sobota, 16 marca 2013

Rozdział 2

Z perspektywy Reachel

Następnego dnia, godz. 8:00...
     Obudziły mnie promienie słoneczne, które jak zwykle raziły mnie w oczy. Spojrzałam na ekran telefonu. Była godzina 8:00. Wyskoczyłam z łóżka jak oparzona. Pierwsze co zrobiłam to wskoczyłam na łóżko April.
-Wstawaj !!! Ósma już!!!!!-Krzyczałam na całą parę.
-Co?! - Blondynka wstała z łóżka jak ja przed chwilą. -Nie zdążymy!
-Nie marudź tylko rusz szanowne cztery litery- Powiedziałam. Otworzyłam hotelową szafę i wyjmowałam każdą część mojego dzisiejszego ubioru. Wyjęłam krótkie spodenki w biało-czerwoną kratkę, czerwoną bokserkę do tego białe koturny. Buty na koturnach nie pasowały do pracy na plaży. No, ale i tak będziemy musieli zmienić stroje. Włosy tylko rozczesałam bo nie miałam wystarczająco dużo czasu by je podkręcić lub wyprostować. Wyszłam z  łazienki pakując do torby telefon, portfel itp. April ubrała dziś czarną sukienkę i w tym samym kolorze buty. Wyglądała jak zwykle jakby szła na pogrzeb.No, ale cóż poradzić?To są "uroki" April. Szybko wybiegłyśmy z pokoju kierując się ku windzie. Zapomniałam zamknąć drzwi od pokoju więc się wróciłam. Po chwili dołączyłam do April i razem pognałyśmy na plaże. Reżyser od razu zaczął na nas się drzeć i w ogóle. Nie przejmowaliśmy się tym i poszłyśmy do stylistek, które na nas już czekały. Tylko usiadłam na krześle a te już zaczęły ruszać różnego rodzaju pędzelkami. Widziałam wszystko w lustrze. Na prawdę stylistki przyłożyły się to tego. Na wieszaku wisiał mój dzisiejszy strój , w którym miałam grać.  Były to niebieskie szorty i tego samego koloru góra od stroju. Podobał mi się ten zestaw. Szybko się przebrałam i wyszłam z namiotu. April chodziła brzegiem i brodziła nogi w płytkiej wodzie. Blondynka była bardzo zamyślona. Podeszłam do niej i robiłam to co ona.
-Reachel jak myślisz .... Będą mnie szukać?
-Nie wiem .. chyba lepiej aby Cię nie szukali. Tu możemy wszystko. -Powiedziałam z przekonaniem.-A teraz uśmiech-Uśmiechnęłam się najszerzej jak umiałam. April zrobiła to samo. Po chwili zostałam ochlapana wodą. Do zabawy dołączył się Ross i Ell. Reżyser znów się wkurzył. Wyglądał jakby miała mu zaraz pęknąć żyłka na czole. Blondyn i brunet śmiali się tak jak my. Chłopcy wydawali się być całkiem mili i dowcipni. Ellington uwielbiał się wygłupiać, polubiłam go od razu. Ross'a też. Te wakacje będą na prawdę bardzo fascynujące mimo ,że szykuje się tak dużo pracy na planie TBM. Po chwili zaczęliśmy grać to co było w scenariuszu.
    O godzinie 18 skończyliśmy pracę i rozeszliśmy się w swoje strony. Razem z April poszliśmy zwiedzać Miami. Nawet nie przebieraliśmy strojów z planu. W szortach i górze od stroju paradowałyśmy po Miami. Nie przejmowałyśmy się tym co mówią ludzie i jak się na nas patrzą. Brakowało tylko głośnych śpiewów a byśmy byli uważane za idiotki.. no jeżeli ludzie teraz tak nie myślą. Po 2 godzinach chodzenia po tym jakże pięknym mieście wróciłyśmy do hotelu , ponieważ mieliśmy następny arkusz scenariusza do nauczenia się. Całą noc zamiast spać uczyliśmy się naszych roli. Rano wyglądałam gorzej niż miasto po tornadzie. Powieki popuchnięte, cała blada i na dodatek z szopą na głowie. Usypiałam na stojąco. No ale cóż poradzić? Trzeba było przecierpieć i z zapałkami w oczach iść na plan. Przebrałam się i zrobiłam makijaż, ponieważ w takim stanie bym nigdy na ulice nie wyszła. Korektor,podkład, puder, róż na policzki zamaskowały moje podkrążone powieki i bladą twarz. Razem z April powolnym krokiem poszłyśmy do "pracy". Jak reżyser nas zobaczył znów zrobił się czerwony. "Czemu on nie umie zapanować nad nerwami? Ehh... "-Pomyślałam. Weszłam do namiotu i ubrałam się w dzisiejszy strój. Makijażystki poprawiły mi make-up i byłam już gotowa. Dzisiaj mieliśmy zagrać scenę pożegnania, a co za tym idzie? Pożegnalny całus. Trudno się mówi i idzie się dalej. Stanęłam za Ellingtonem by móc wskoczyć mu na barana. Brunet nie miał na tyle siły i  upadł na piasek razem ze mną. Zaczęliśmy się chichrać i tarzać. Po chwili wstał i zaczął mnie łaskotać.
-Prze-stań-Powiedziałam między śmiechem. Ratliff jednak nie przestawał. Ledwo co oddychałam ,a brązowooki nie dawał za wygraną. Przerwał mu Ross za co jestem mu wdzięczna. Wstałam i otrzepałam się z piasku.
-Moglibyście migdalić się gdzie indziej a nie akurat tutaj -Powiedział smętnie Ross.
-Ha-ha-ha bardzo śmieszne.-Powiedziałam z ironią w głosie. -Skąd w ogóle wiesz, że go lubię ? -Podniosłam jedną brew i czekałam na odpowiedź blondyna.
-Weź daj mi spokój !-Krzyknął i odszedł.
-Sam zacząłeś!-Blondyn nawet się nie odwrócił. Spojrzałam na Ellingtona. Ten pobiegł za przyjacielem. Zostałam sama z April , która przyglądała się całemu zdarzeniu.
-Co go ugryzło? -Zapytała mnie przyjaciółka.
-Nie wiem ...- Razem przyglądaliśmy się na oddalające się sylwetki chłopców. Stresowałam się tą sceną , bo przecież nigdy nie grałam w filmie no i nigdy się nie całowałam. Ciężko mi było pozować do tych zdjęć gdzie prawie się całujemy a co dopiero to. Po kilkunastu minutach Ellington i Ross łaskawie chyba przyszli. Wszystko było pięknie ładnie aż doszliśmy do samego końca czyli pocałunku. Ustawili nas na środku plaży i dawali wskazówki jak mamy się ustawić. Patrzyliśmy sobie prosto w oczy, nasze usta zbliżały się do siebie. Brakowało nam kilku milimetrów a nasze wargi złączyły by się ze sobą, W ostatnim momencie stchórzyłam. Ross widocznie też chciał zrezygnować. Reżyser od razy zaczął się na nas drzeć.
-My nigdy nie skończymy tego filmu!!! Co za młodzież!- uspokoił się i znów podszedł do kamery. -No dalej! -Pośpieszył nas ręką.
Znów mieliśmy się pocałować lecz odsunęłam się.
-Nie dam rady...-Uciekłam do namiotu by móc wszystko przemyśleć. Nie chciało mi się płakać bo nie miałam powodu. Po chwili w namiocie znalazł się blondyn.
-Reachel nie martw się. Poprosiłem Hornaday'a by dał nam więcej czasu.-Podniosłam głowę i zobaczyłam lekko uśmiechającego się Ross'a. Poszłam w jego ślady i też się uśmiechnęłam. 
-No o to chodziło, a teraz chodź -Pociągnął mnie za rękę w prost na plan. Dalej było już tylko lepiej. 
April grała Lelę miała udawać zakochaną w Bredy'm czyli w Ross'ie. Ciężko jej będzie.  
-Scena 13 ujęcie 1 !!-Krzyknął facet ubrany na czarno. Razem z Ross'em weszliśmy do oceanu kładąc na tafli wody deski do serfingu. Naśladowałam blondyna , ponieważ serfować nie umiałam. Jak i jemu tak i mi nic się nie udawało.
-To wy serfować nie umiecie!?-Zapytał zdziwiony scenarzysta.
-Eeee .....nie umiemy...-Usprawiedliwił nas Ross.
-Macie 2 dni aby nauczyć się tego. A teraz idźcie już ....-Powiedział teraz reżyser. 
-Mamy wolne!!-Krzyknął Ellington. 
-WOAH!!!-Krzyknęliśmy wszyscy na raz. 
-Dziewczyny, a może pójdziemy na jakąś wycieczkę razem?!-Zapytał Ross i zrobił tak zwane "brewki". 
-Czemu nie -Wzruszyłam ramionami i spojrzałam na April. Ta się uśmiechnęła i pokiwała głową na "tak". Przebraliśmy się  z tych dziwnych strojów i wyszliśmy z namiotów. Ellington miał na sobie pomarańczowe męskie szorty i żółtą koszule. bardzo ładnie mu było w tych kolorach. Ross miał na sobie niebieskie szorty i ... nagą klatę.  Naprawdę musiał dużo ćwiczyć. April miała na sobie ciemnofioletową sukienkę ,a  ja sukienkę w kwiatki. Razem poszliśmy na tą "wyprawę". Chodziliśmy plażą wygłupiając się.  Obeszliśmy plaże Miami wzdłuż i wszech. Zatrzymaliśmy się i oglądaliśmy piękny zachód słońca. Chciałam ten widok widzieć codziennie. No ale to co piękne szybko się kończy. Nagle wpadłam na szaleńczy pomysł. 
-Ma ktoś z was butelkę , kartkę i długopis?! -Popatrzyłam na przyjaciół. 
-Niee , ale fajny pomysł. Zrealizujmy go! -Krzyknął Ell i machnął ręką. Poszliśmy do pobliskiego sklepu i kupiliśmy szklaną butelkę z wodą. Przypomniało mi się , że w torebce miałam notes i długopis. Napisałam na kartce "BEST FRIENDS FOREVER" i się pod tym podpisałam imieniem. Wszyscy poszli w moje ślady i zrobili swój "autograf". Na końcu Ratliff do opróżnionej butelki włożył zwitek i razem poszliśmy do wody by móc rzucić tam zatkaną butelkę.  Staliśmy na brzegu złapaliśmy się za ręce i patrzyliśmy na oddalającą się butelkę. Aż łezka kręciła się w oku. Po chwili puściliśmy się i zrobiliśmy tulonko. Nie mogliśmy się od siebie "odlepić". Specjalnie się wyrwałam bo bym się udusiła. Pożegnaliśmy się i poszliśmy do naszego tymczasowego domu (czyt. hotelu). Gdy tylko otworzyłam drzwi Razem z April rzuciłyśmy się na nasze łóżka. Pierwsza do łazienki weszłam ja. Wzięłam długą relaksującą kąpiel. Gdy woda ostygła wyszłam z wanny i nałożyłam na siebie zwiewną różową koszulkę i krótkie ,dresowe spodenki. Włosy rozczesałam i wyszłam z łazienki. Położyłam się na wygodnym, hotelowym łóżku i momentalnie zasnęłam. 

_________________________
Siemka ! Była umowa że ja dodaje rozdział 2 więc proszę. 

komentować!!!

Pozdrawiam Wiksa xD  :*

6 komentarzy:

  1. Super rozdział <33
    Kiedy kolejny? ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaraz będę zaczynać rozdział 3, więc myślę, że w tym lub następnym tygodniu się pojawi :)

      Usuń
  2. Nie mogę się doczekać następnego rozdziału!!! Opowiadanie super oraz bohaterowie ciekawie wykreowani, jednym słowem genialne !!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Zostałaś nominowana do konkursu The Versatile Blog :). Szczegóły na http://rossandlaurahistoria.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Zostałaś nominowana do nagrody The Versatile Blogger :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Piszecie rewelacyjnie.Aż brak mi słów :)
    Zapraszam do mnie:
    austin-forever-ally.blogspot.com
    Dodałam nową,wyjątkowo ważną dla mnie notkę.Zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń